Soap cupcakes czyli mydlane babeczki , bardzo popularne w Ameryce i Europie Zachodniej, u nas prawie nieznane. A szkoda, to przecież oryginalny upominek na różne okazje. Ja też w końcu zrobiłam swoje pierwsze soap cupcakes, nie są do końca udane, ale mam nadzieję, że kolejne będą lepsze. W każdym razie, w przeciwieństwie do amerykańskich czy angielskich, w moich babeczkach nie ma sztucznych barwników: użyłam do ich zrobienia cynamon i słodką paprykę, nie dodałam do nich żadnego olejku eterycznego, ale myślę, że następne będą już pachnące! A robienie takich babeczek to naprawdę świetna zabawa, robi się je bardzo podobnie jak te z mąki, tyle tylko, że można się nimi umyć!
Mniam, mniam...:P wyglądają apetycznie!!! Ha, ha na pierwszy rzut oka myślałam, że to babeczki do jedzenia :D
OdpowiedzUsuńWyglądają naprawdę bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają uroczo:) Taki prezent każdemu by się spodobał, jestem zachwycona:)
OdpowiedzUsuńI tak jak mamaga za pierwszym razem póki notki nie przeczytałam, też myślałam że są do jedzenia:)
Super babeczki! Można by je schrupać ;) Mogłabyś podać przepis jak zrobić takie cuda?
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam na mojego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://araratbykora.blogspot.com/