Kiermasz, kiermasz, świąteczny kiermasz!

Zima nie odpuszcza i mrozi wszystko (i wszystkich ) dookoła, na termometrze cały czas minus dziesięć stopni. A ja sobie siedzę, palę sobie w piecach ( tak, tak, na Lawendowej Farmie mamy kaflowe piece) i przygotowuję się do jutrzejszego kiermaszu świątecznego w Lublinie. Ciekawe, czy w taki mróz dopiszą klienci? Bardzo bym chciała! Mam nowe mydełka, większość z dodatkiem masła shea, które dzięki temu, że ma w swym składzie aż 11% " niezmydlalnych" kwasów tłuszczowych, skutecznie natłuszcza i nawilża naszą skórę. A poza tym do tych mydełek dodałam zupełnie nowe kombinacje olejków eterycznych! Czego tam nie ma: olejek grapefruitowy z miętowym,  cytrynowy z lemongrasowym, lawendowy z goździkowym, lawendowy z paczuli i wiele innych. Pakuję te mydełka w kolorowy papier i wstążki, naklejam kwiatuszki, serduszka -  powstają w ten sposób małe prezenty, a ja mam świetną zabawę, bo to bardzo kreatywne zajęcie i do tego bardzo odstresowujące - "w trakcie", zapomina się o całym świecie.








I tylko moja kuchnia-pracownia wygląda jak prawdziwe pobojowisko- moje kocice (cztery!), jak wszystkie koty na świecie,  uwielbiają wszystkie wstążeczki, sznureczki, papierki i nie można  w żaden sposób dać im rady! Ale co tam, "się posprząta". Mam cichutką nadzieję, że coraz więcej osób w naszym pięknym kraju będzie poszukiwać tradycyjnych, w 100% naturalnych mydeł, które nakarmią ich skórę i stworzą nową jakość codziennego mycia. Jest jeszcze wiele do zrobienia! 

Komentarze