Gładkie nogi

 Przyszła wiosna, zrobiło się ciepło i zaczęłyśmy wszystko odsłaniać: ramiona, brzuchy i nogi oczywiście! Nie wiem jak Wy, ale ja mam zawsze największy problem z nogami. O ile poradziłam sobie z pękającą skórą pięt (twardy balsam z woskiem pszczelim okazał się nie do pobicia), o tyle włosy porastające dolne kończyny są naprawdę irytujące. Ale najgorsza  jest dla mnie depilacja! Przy chemicznych depilatorach mój nos cierpi niemożliwie, przy goleniu pianką do golenia, nogi cierpią od ran ciętych. A okazuje się, że najlepsze jest to, co najprostsze. Użyłam do golenia nóg mego mydła Delikatny Peeling, do którego dodaję popiół ze skały wulkanicznej lub glinkę kaolinową. Jakoś tak się złożyło, że nie użyłam go nigdy do golenia nóg, w myśl powiedzenia, że szewc bez butów chodzi. Nie miałam jakichś specjalnych oczekiwań, ale mydełko spisało się wyśmienicie! Nie używam do namydlania żadnego pędzla, po prostu namydlam dokładnie całe nogi. Mydło pieni się bardzo obficie, dodatek glinki sprawia, że piana jest bardzo gęsta, ostrze gładko ślizga się po powierzchni skóry, a skóra po goleniu nie jest podrażniona, jest nawilżona (olej rycynowy) i nie trzeba jej dodatkowo niczym smarować. No i nie muszę wdychać tych wszystkich smrodków, które producenci starają się "zabić" na różne sposoby. Po raz kolejny przekonałam się, że NATURALNE jest najlepsze! Mam już mydło grapefruitowe z dodatkiem różowej glinki, sprawdzę, czy będzie równie dobre do golenia. Będę miała wtedy problem z głowy, no i ...... gładkie nogi!
PS
Zaprzyjaźniona kosmetyczka z Warszawy, Pani Ewa, kiedy wspomniałam jej o powyższym, zwróciła mi uwagę, że nóg się nie goli, bo wyrasta wtedy szczecina (twarde, sztywne włosy), tylko woskuje i wtedy odrasta miękki puszek.No coż, krótko trwało moje zadowolenie, ale znalazłam już przepis na cukrowy wosk do depilacji nóg, o którym wspominała Pani Ewa, jak już go wypróbuję, chętnie podzielę się wrażeniami,  a może macie jakieś sprawdzone naturalne sposoby usuwania owłosienia z nóg?
Poniżej zamieszczam zdjęcie żywokostu, który właśnie teraz kwitnie, a ja mam swój ulubiony "żywokostowy lasek" nad Wieprzem.

Komentarze

  1. Od wielu lat używam wosku na gorąco i u mnie sprawdza się najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. A wosk cukrowy, który de facto nie jest woskiem, stosuje się w temperaturze pokojowej

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe :) A czy po użyciu tego mydełka i po goleniu nóg skóra nie jest napięta?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jest napięta i co najważniejsze w ogóle nie jest podrażniona:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja od zawsze używam mydła do golenia nóg, nie wyobrażam sobie wykonywania tej czynności przy pomocy niczego innego. ewentualnie, najpierw 'podgalam' raz 'na odżywkę do włosów', ale za drugim razem i tak poprawiam mydłem.

    chciałam kiedyś spróbować depilować nogi, tj. wyrywać porastające je włosy, ale doszło do tego, że chyba przez trzy lata walczyłam z bliznami po wrastających włoskach i teraz już wiem - nigdy więcej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się z tej opinii, bo byłam bardzo zadowolona po użyciu mydła, a odrastające włosy mino wszystko nie przypominają szczeciny, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm... Dobry sposób. Ale jestem ciekawa tego cukrowego sposobu. Sporo o nim słyszałam, ale jakoś nie mam przepisu i nie mogę wypróbować... ;)

    Pozdrawiam
    Sol

    PS. POLECAM WZIĘCIE UDZIAŁU W MOIM KONKURSIE DLA BLOGERÓW:

    http://turystycznyprzewodnik.blogspot.com/2012/05/konkurs-drugi-dla-bloggerow-z-okazji.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Co prawda z masy cukrowej nie korzystałam, ale wosk zdecydowanie nie dla mnie,włoski odrastają nierównomiernie (są w różnej fazie wzrostu) i już po dwóch tygodniach nogi nadawały się do poprawki. Ponadto niemiłosierne wrastanie włosów zarówno po depilatorze jak i wosku. Trwam przy maszynce :) Koniecznie będę musiała wypróbować sposób z tym mydełkiem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz