Przeciwzmarszczkowo i melisowo


Wyczytałam niedawno, że już przed ukończeniem dwudziestego roku życia należy nakładać krem pod oczy, oczywiście po to, by zapobiegać powstawaniu zmarszczek. Ale, czy dwudziestolatki myślą o zmarszczkach? Mam nadzieję, że nie. Ja jeszcze dużo później nie myślałam- tyle jest ciekawszych spraw, o których można sobie myśleć...Specjalnego kremu pod oczy też nie nakładałam, po prostu smarowałam okolice oczu kremem do twarzy. Ale jak wiadomo, człowiek całe życie się uczy i teraz już wiem, że krem pod oczy to nie to samo, co krem do twarzy.Skóra  pod oczami jest o wiele bardziej wrażliwa  i smarując ją kremem do twarzy możemy jej bardziej  zaszkodzić niż pomóc.Krem pod oczy powinien być lżejszy niż ten  do twarzy, delikatnie nawilżać i natłuszczać skórę , usuwać obrzęki i sińce pod oczami oraz spłycać tworzące się zmarszczki. Wybór kremów w sklepach jest oczywiście ogromny i to dla każdej "grupy wiekowej", ale ja mam największą frajdę wtedy, kiedy robię coś sama, z prostych składników, tanio, a przede wszystkim maksymalnie naturalnie.  Znalazłam sobie więc skromny przepis i zrobiłam MELISOWY KREM PRZECIWZMARSZCZKOWY POD OCZY, który i Wam serdecznie polecam. A robi się go następująco:
5g masła kakaowego (zwiększyłam do 10g, bo konsystencja była zbyt płynna)
10g lanoliny
50ml oleju ze słodkich migdałów
kilka kropli melisowego olejku eterycznego 
Masło, lanolinę i olej stopić na łaźni wodnej, dodać olejek melisowy i gotowe! 
Krem jest rzeczywiście lekki, delikatny, a jeśli  lubisz zapach olejku melisowego, będziesz naprawdę zadowolona. Ale,ale, olejek melisowy? Czy, aby na pewno? Otóż nie! Zaintrygował mnie napis na opakowaniu olejku melisowego, wynikało z niego, że jest to olejek z melisy indyjskiej. A dla mnie melisa to swojskie, popularne zioło, które nawiasem mówiąc uwielbiam, a więc skąd ta indyjska? I co się okazało? Melisa, mimo iż tak cudownie pachnie, zawiera śladowe ilości olejku eterycznego. To powoduje, że jest on bardzo drogi, a ponieważ ma zapach bardzo podobny do olejku cytrynowego, otrzymywanego z owocni cytryny, cytronelowego otrzymywanego z jawajskiej i cejlońskiej trawy palczatki szczetnej lub lemongrasowego otrzymywanego w Indiach z palczatki cytrynowej, z powodzeniem jest  zastępowany tymi ogólnie dostępnymi, tańszymi olejkami. Jeśli chodzi o zapach, zgoda, ale co z właściwościami? Muszę się przyjrzeć sprawie bliżej. Olejek melisowy (ten prawdziwy) działa przecież uspokajająco, przeciwskurczowo, przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i przeciwzapalnie i nie tak łatwo go zastąpić innymi.

Komentarze

  1. Może skorzystam z tego przepisu, chociaż rzadko używam kosmetyków pod oczy, zawsze puchnę po nich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo wybór właściwego to rzeczywiście wyższa szkoła jazdy!

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe, czy gdyby dodać jeszcze olejek cytrynowy to miałby dodatkowo właściwości rozjaśniające cienie pod oczami?

    OdpowiedzUsuń
  4. oj gdyby można kupić taki gotowiec jeszcze ;) obserwuje i zapraszam do siebie! :)
    p.s. uwielbiam lawendę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę o więcej takich wspaniałych przepisów!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz