Małe co nieco


Nie wiem, czy Kubuś Puchatek lubiłby takie małe co nieco, ale ja się zachwyciłam! A mowa o najzwyklejszej (no, może niezupełnie) owsiance na śniadanie. Na przepis natknęłam się na blogu Frog Goes to Market i od razu postanowiłam spróbować. I nie śmiejcie się, ale teraz jadam codziennie to cudo na śniadanie! Jest pyszna, cynamonowa (uwielbiam!), pożywna, w brzuszku robi się po niej ciepło, a samopoczucie zdecydowanie się poprawia. Z podanych niżej składników otrzymujemy dwie porcje owsianki:
1 szklanka zwykłych  płatków owsianych (ładnie nazwano je po angielsku- "old fashioned", czyli w dosłownym tłumaczeniu "staromodne", ale chodzi oczywiście o "tradycyjne")
2 szklanki mleka
1 roztrzepane jajko
2 łyżki brązowego cukru
szczypta soli
cynamon (ile kto lubi)
łyżka masła (dla dodania smaczku)
 Wszystkie składniki (oprócz masła) wkładam do garnka, dobrze mieszam i zostawiam na najmniejszym płomieniu kuchenki na około 10 minut, od czasu do czasu mieszając. Kiedy owsianka zaczyna wydawać charakterystyczne odgłosy "parkotania", zdejmuję ją z ognia i dodaję masełko....mniam, mniam, a poza tym dodaję wszystko, na co przyjdzie mi w danej chwili ochota: banany, jabłka, orzechy, sok malinowy, suszone śliwki. Czy po takim śniadanku można mieć zły dzień? Absolutnie, nie! A do tego wcale nie jest pracochłonna, bo praktycznie gotuje się sama, trzeba tylko zamieszać kilka razy. Spróbujcie! A ja już życzę Wam "smacznego".

Komentarze

  1. Wygląda pysznie. Nigdy nie lubiłam owsianki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A szkoda, bo jest wyśmienita! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wypróbuję w sobotę, bo na tygodiu czasu wystarcza mi jedynie na zalanie płatków mlekiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm... owsianka zawsze kojarzyła mi się z przedszkolną zawsze lekko przypaloną breją;)
    Twoja owsianka z kawałkami jabłka wygląda tak smakowicie, że chyba zweryfikuję swoje podejście;)

    "Mówi" do mnie ze świeżymi jabłkami, rodzynkami i orzechami... albo migdałami :D

    Swoją drogą, jeśli "małe co nieco" to może by podmienić "słodzik" czyli brązowy cukier na miód: :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Można eksperymentować do woli, serdecznie zachęcam, bo to bardzo dobre jedzonko!

    OdpowiedzUsuń
  6. niestety, owsianka to nie moja bajka :/ za to nie omieszkam wypróbować na mężu, który owsiankę lubi oraz na dzieckach (może polubią :P)

    OdpowiedzUsuń
  7. Płatki owsiane to w ogóle genialny wynalazek!!!

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie się nią zajadam :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani Ewo, czy może w przyszłości zrobiłaby Pani olejek do masażu na rozstępy?:)
    pozdrawiam
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
  10. Polne Maki, a cynamonowy olejek (w sklepiku jako Miłosny Olejek) nie może być na rozstępy? Myślę, że olej migdałowy i z pestek winogron bardzo dobrze radzą sobie z tą przypadłością, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz