Na "zimowe" włosy


Muszę przyznać, że i mnie bardzo "wciągnęło" olejowanie włosów. Czytam na ten temat wszystko, co wpadnie mi w ręce, no i oczywiście zbieram recepty na olejowe mikstury. Chociaż najbardziej chciałabym zrobić masełko do włosów (głównie z masła shea, które jest moim ulubionym tłuszczem). W książce Janice Cox  pt." Natural beauty for all seasons", znalazłam przepis na zimową odżywkę do włosów, która ma uchronić włosy przed przesuszeniem i działaniem niskiej temperatury. Jako pierwszy składnik odżywki, autorka wymienia vegetable shortening. Będę wdzięczna wszystkim, którzy objaśnią mi, co to za tłuszcz? Domyślam się, że chodzi o słynny amerykański Crisco, czyli mieszaninę tłuszczów roślinnych, o stałej konsystencji w temperaturze pokojowej. Amerykanki są bardzo przywiązane do swego Crisco, używają go do pieczenia, smażenia, gotowania, no i .....sporządzania naturalnych kosmetyków! Brytyjki mają swój odpowiednik Crisco, czyli Trex, Australijki- tłuszcz Copha, a my? Chyba nasza Planta najbardziej przypomina Crisco. Ale ja do wspomnianej odżywki nie dodałam Planty, mimo wszystko wolałam dodać shea. Wykonanie odżywki jest bardzo proste, a i składniki nietrudno kupić. Potrzebne są:
1 łyżka vegetable shortening (ja użyłam masła shea)
1 łyżka oleju rycynowego
1 łyżeczka gliceryny
1 łyżeczka octu (użyłam jabłkowego)
1/2 filiżanki wody
Mimo, iż do mieszania używamy blendera, mieszanina pozostaje częściowo rozwarstwiona, ale to nie przeszkadza w jej nakładaniu na włosy.
Jestem już po użyciu odżywki i powiem Wam: myślałam, że będzie dużo gorzej, włosy będą ciężkie, tłuste, ale nie, nic z tych rzeczy. Mimo, iż autorka nie wspomina, po nałożeniu odżywki umyłam włosy szamponem i sądzę, że tak trzeba, bo sama, nawet gorąca woda, nie wystarczy. Po wysuszeniu włosy są bardzo przyjemne w dotyku, miękkie, natłuszczone, ale nie ciężkie, łatwo się rozczesują i układają. Myślę, że od czasu do czasu warto w ten sposób dopieścić swoje włosy.
Najpierw ogrzewamy razem tłuszcze, osobno ogrzewamy wodę, ocet i glicerynę, nie gotujemy.Wlewamy obie mieszaniny do blendera i mieszamy. Schładzamy otrzymaną odżywkę. Nakładamy jedną łyżkę odżywki na świeżo umyte włosy, pozostawiamy kilka minut, dobrze spłukujemy, suszymy i układamy włosy.

Komentarze

  1. Witam, rowniez mysle, ze to vegetable shortening jest mieszanka tluszczy roslinnych z przewaga palmowego w formie stalej. Mysle, ze mniej obciazaja wlosy niz shea, ale moge sie mylic.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja olejuje wlosy od ponad 2 miesiecy, uzywam na razie olejku rycynowego, oliwki Hipp i oliwy z oliwek, ale mam zamiar kupic sobie olej kokosowy albo Vatika ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe to, i to bardzo, tylko gdzie te niskie temperatury :D?
    Ja ostatnio pochowałam oliwkę z Alterry do olejowania. Ale niestety jaki ten vegetable shortening jest to ci nie pomogę :(

    OdpowiedzUsuń
  4. też przymierzam się do olejowania włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Olejowanie włosów jest głównym punktem mojej pielęgnacji włosów od ponad 6 miesięcy. Rewelacyjnie poprawia kondycję włosów! Na razie stosowałam: olej z słodkich migdałów, amlę i vatikę:)
    Na pewno zaopatrzę się w olejek Alterra, który podobno jest rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Olejowanie jest super :D
    Czym maziam włosy pisałam we wcześniejszym poście, a do Pani przepisu mam pytanie: czy ocet nie jest wyczuwalny na włosach po spłukaniu?
    Przyznam się, że zarzuciłam mycie włosów mydełkami właśnie ze względu na konieczność wypłukania ich potem płukanką octową - niestety "łapały" zapach na długo :(
    Czy tutaj dzieje się podobnie i jeśli tak, to czy do mieszanki można by ewentualnie dodać jakiegoś olejku eterycznego, żeby zapach zamaskować?

    OdpowiedzUsuń
  7. kota,zastanawiam się czy nie mozna octu po prostu zastąpic czyms innym, np sokiem z cytryny? Ja mam to szczęscie, że moje włosy nie łapią zapachów, ale faktycznie to moze byc problem

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, to jest spory problem :)
    Bardziej się zastanawiam, czy z octu w ogóle nie można zrezygnować;) Nie wiem czy on w tej mieszaninie ma jakąś znaczącą z technicznego punktu widzenia funkcję, czy chodzi tylko o nabłyszczenie?
    Bo olejować można spokojnie bez "innych" dodatków... chyba, że chodzi o jakieś połączeni składników mieszaniny, na czym się niestety nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czuję, że muszę to zrobić :D ale pytanie brzmi -- czy mogę użyć olejku kokosowego zamiast masła shea? (nie bardzo mam $ na nowe zakupy, a kokos mam pod ręką)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fiolka, myślę, że możesz użyć kokosowego, skoro Amerykanki używają swojego Crisco..., pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. ewwwa, a może zrobię jakiś swój olejek do olejowania, zamiast olejku Alterra. Mam olej rycynowy, awokado, migdałowy, oliwę, z pestek winogron, kukurydziany,słonecznikowy, sojowy,no i mogę dokupić inne, które dodane są do mieszanki Alterra w śladowych ilościach. Oczywiście z dodatkiem olejków eterycznych. Byłby w plastikowych butelkach zamiast szklanych. Mogę dać do przetestowania 3-4 próbki, jeśli będzie Ok-będzie go można kupić w sklepiku Lawendowej Farmy. Co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo ciekawe ja uzywam na razie olej kokosowy w konsystencji masła :) jest świetny..

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepis ciekawy. Ja też zamierzam poszaleć wkrótce i zmiksować coś swojego:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aby mikstura nie rozwarstwiała się i miała jednolitą konsystencję oraz była trwalsza polecam dodać łyżkę stołową lanoliny która nie tylko wzbogaci mieszankę ale jest też naturalnym emulgatorem , całość miksować w misce obłożonej lodem .
    Pozdrawiam Lolasomer

    OdpowiedzUsuń
  15. Aby mikstura nie rozwarstwiała się i miała jednolitą konsystencję oraz była trwalsza polecam dodać łyżkę stołową lanoliny która nie tylko wzbogaci mieszankę ale jest też naturalnym emulgatorem , całość miksować w misce obłożonej lodem .
    Pozdrawiam Lolasomer

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz