Coś dla duszy czyli nalewka lawendowa

Jeszcze lato w pełni: ciepło, słonecznie, kwiaty kwitną, pszczoły brzęczą, ale jak się dobrze przyjrzymy to stwierdzimy, że światło słoneczne jakieś inne, kolory otaczającej przyrody mniej wyraziste i myślimy sobie: oj, jeszcze trochę i będzie jesień.... Ja też sobie tak myślę i robi mi się wtedy smutno i szkoda lata. Ale mam skuteczny sposób na takie jesienne smutki: dostępne owoce i zioła zalewam wódką lub spirytusem,dodaję miód i przyprawy, a potem jak już nadejdzie jesienna szaruga raczę siebie i bliskich takim rozgrzewającym wspomnieniem lata i od razu na duszy robi się lżej. Oczywiście nie przesadzamy z ilością, nalewki są dosyć mocne i już niewielka ilość poprawia samopoczucie. Do moich ulubionych nalewek, które sporządzam od kilku lat należą:
Żenicha - z owoców dzikiej róży, z dodatkiem mięty, rumianku i miodu lipowego; jak sama nazwa wskazuje, sporządzano ją w domach, gdzie były panny na wydaniu, aby częstować kawalerów,
Nalewka z kwiatów czarnego bzu- z dodatkiem cytryn lub limonek i miodu, ma niespotykany, zachwycający smak i przyjemny, lekko żółty kolor,
Kresowa-z wiśni, czarnej porzeczki i malin z dodatkiem migdałów, cynamonu i goździków, to prawdziwe "niebo w gębie",
Morelowa- bardzo prosta w wykonaniu ale wyśmienita w smaku.
Mogłabym wyliczać długo, bo o ile nie za bardzo lubię robić domowe przetwory (no dobrze, tak naprawdę nie znoszę ich robić!), o tyle bardzo lubię sporządzać nalewki, a ponieważ mój mąż lubi robić na te nalewkgliniane butelki , od razu mamy gotowe prezenty na różne niespodziewane okazje. 
 Nalewki robiłam najprzeróżniejsze: z jarzębiny, z żurawiny, z malin, z poziomek, z kwiatów lipy (to też moja ulubiona!), z arcydzięgla, ale uświadomiłam sobie, że nigdy nie zrobiłam.... nalewki lawendowej! Oj niedobrze, niedobrze!Znając uspokajające właściwości lawendy , bałam się, że taka nalewka to jakaś mocno usypiająca mikstura! Ale w końcu trzeba spróbować, a że na jakimś bardzo starym forum internetowym znalazłam inspirujący przepis, zrobiłam swoją pierwszą lawendową nalewkę, a oto przepis:
NALEWKA LAWENDOWA
3 szklanki wódki 40%,
3 szklanki świeżego kwiatu lawendy lub 6 łyżek suszonego,
2 łyżki świeżego utartego imbiru,
5 wymytych cytryn,
o. 4cm skórki pomarańczowej, najlepiej wysuszonej,
2 goździki,
1 szklanka delikatnego miodu.
 Wszystkie składniki oprócz miodu wkładamy do słoja i odstawiamy w ciemne miejsce na ok. 2 tygodnie, a następnie dodajemy miód i ostawiamy jeszcze na tydzień lub dwa; po tym czasie filtrujemy nalewkę, wlewamy do ładnej butelki i voila: nalewka lawendowa gotowa.
Musimy pamiętać, że do sporządzenia nalewki wykorzystujemy jedynie cienko obraną skórkę i miąższ z cytryn, a wszystkie gorzkie części czyli białą część skórki, błony i pestki usuwamy. 

Moja nalewka na razie ma różowawy kolor, ale ostatecznie ma być bursztynowa. Ci, którzy ją robili i próbowali, piszą o wyrafinowanym smaku, oj, nie mogę się doczekać degustacji!

Komentarze

  1. Niestety nie lubię alkoholu, ale wiem, że znalazło by się dużo chętnych na degustację :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno jest pyszna :-)
    Ja polecam nalewkę z pigwy na przeziębienia.
    Zainteresowała mnie nalewka z jarzębiny, może przepis? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czarodzielnico, na nalewkę jarzębinową mam aż 6 przepisów, wybrałam przepis na Jarzębinkę Nadobną, bo bardzo podoba mi się język, w którym go podano:
    "zerwać 3/4 litra jarzębinowych jagód, mrozem z lekka powarzonych, aby cierpkość przyrodzoną straciły.Do misy cisnąć, do piecyka ciepłego włożyć, niechaj przewiędną, jakoż słodyczy nabiorą. Dalej do gąsiora cisnąć wszystkie i spirytusu na to litr nalać. Po pół roku będzie wódka wyborna, krzepka bardzo i kooru nadobnego. Z pół litra wody i tyleż cukru zrobić syrop i nalewkę zaprawić. Dobrze wymieszać, niech kwartał w cichości postoi. Będzie mocna, słodka i jarzębinką zwana." I czegóż chcieć więcej? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nalewka Lawendowa brzmi baaardzo ciekawie... trzeba będzie spróbować :D
    U mnie w domu królują za to wiśniówka i malinówka, ale w wersji wytrawnej, czy raczej nie dosładzanej - są tak słodkie, jak słodkie były owoce. Zimą do dobrej herbaty... poezja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyobrażam sobie ich wspaniały smak!

    OdpowiedzUsuń
  6. brzmi zachęcająco! koniecznie muszę sobie zrobić. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz