Jeśli żona (czyli ja), kiedy tylko może robi mydło, to nic dziwnego, że w końcu udzieli się to mężowi- mojemu się udzieliło i w ten sposób powstało" Łaciate".Nie powiem, mydło jet całkiem, całkiem, ale żeby od razu się z tego powodu przechwalać? Mam na myśli oczywiście mężowskie przechwałki. Musiałam wysłuchać, że my kobiety to tylko krupnik albo ogórkowa, a jak facet wejdzie do kuchni, to od razu tworzy coś oryginalnego, niepowtarzalnego. To samo dotyczy mydła: ja tylko czarne, albo białe, a tu proszę: Łaciate! A swoją drogą, fajnie byłoby mieć w sklepiku takie "Łaciate"......
Fajne :)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, takie zeberkowe mydełko:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne, może faktycznie powinno pojawić się w sklepie?
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda, ciekawe jak pachnie ;)
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda to mydełko :)
OdpowiedzUsuńprzypomina mi spienione fale oceanu :)
Piękne! Ttlko czy zawsze trzeba po nich zmywać?:)
OdpowiedzUsuńPachnie waniliowo-cytrynowo..
OdpowiedzUsuńOoooo musi być cudowne!
UsuńCzy trzeba po nich zmywać? Chyba nie muszę odpowiadać....
OdpowiedzUsuńFajne mydełko. Niech mąż pokombinuje z kolorami:)
OdpowiedzUsuńOooo... jaka fajna zeberka :D
OdpowiedzUsuńPasowałaby idealnie mojej przyjaciółce do łazienki:)
Pani Ewo, może jednak męża czasem do pracowni wpuścić, bo zdolny... inne kolory też mogłyby świetnie wyglądać.
Super wygląda to mydełko :)Zgadzam się z kota- inne kolory też świetnie by wyglądały :) np. małe, delikatne mydełko biało-różowe zapewne BARDZO spodobałoby się mojej córci :)
OdpowiedzUsuńAle śliczne, a zapach musi mieć zniewalający! :) Będzie takie mydełko w sklepiku? :)
OdpowiedzUsuńBędzie, w listopadzie
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam pytać, kiedy łaciate będzie do kupienia. Czekam i pozdrawiam serdecznie
UsuńPani Ewo, a wiadomo kiedy będą płyndełka?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również w listopadzie-raczej w 2 połowie:)
OdpowiedzUsuńsuper to mydełko, kojarzy mi się z dostojnym marmurem, chcę takie w mojej łazience
OdpowiedzUsuńCudowne!
OdpowiedzUsuńPani Ewo!Skąd kolor taki nietypowy?
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam mydła... hmmm... aż muszę zerknąć na wcześniejsze wpisy, jak się takie cuda robi :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że są w niektórych miastach takie pachnące warsztaty :D
Ciekawe zajęcie. A teraz coś zima strasznie długa :D
Haha:) Ubawił mnie ten post:)Ach mężczyźni tacy zdolni i wyjątkowi tylko się z tym nie obnoszą i pozwalają robić wszystko kobietom.Zapewne,aby nie odbierać im splendoru:)Ale mydełko świetne.Brawa dla męża:)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się to podoba! ;-)
A takim mężczyznom trzeba mówić,że tak, to prawda, dlatego nigdy więcej krupniku, od dziś tylko Ty gotujesz, kochanie, a ja będę się delektować! ;-D